Przejdź do treści

Rok szkolny 2020/2021, opublikowano w grudniu 2020

Maja Antczak – uczennica klasy 2b - zawodnik jeździecki, miłośniczka natury i koni

Maja Antczak – uczennica klasy 2b  Maja Antczak – uczennica klasy 2b

- Lista Twoich osiągnięć jest długa. Te, które najwięcej dla Ciebie znaczą to:

  • Mistrz Polski Północnej w  ujeżdżaniu  -  2016 r. ,
  • Vice Mistrz województwa kujawsko-pomorskiego w  ujeżdżaniu w  kategorii  Junior młodszy – 2016 r.
  • Vice Mistrz województwa kujawsko-pomorskiego w skokach – 2017 r.
  • Udział w Olimpiadzie Ujeżdżeniowej (2017 r.) oraz skokowej (2019 r.)
  • V miejsce w Mistrzostwach Polski Północnej w  kategorii  Junior młodszy skoki (2019 r.) oraz II miejsce w kat. Junior (2020 r.)
  • III vice Mistrz województwa kujawsko-pomorskiego w  kategorii  Junior skoki – 2020r.
  • Od około 2 lat reprezentujesz także  naszą kadrę województwa kujawsko-pomorskiego.

Twoje zamiłowania do tej dyscypliny to rodzinna tradycja. Twój sukces  (vice mistrzostwo w 2016 r. ) zbiegł się z sukcesem mamy, która została wtedy II vice mistrzem w kategorii senior…

- Mama w wieku 15 lat zaczęła jeździć w pobliskiej stajni w Balczewie. Na jej koncie znajduje się tytuł  III vicemistrza województwa w 2016 r. oraz wiele miejsc w konkursach regionalnych w ujeżdżeniu.  Mój tata jest uzdolniony sportowo, zawodowo uprawiał wioślarstwo. Bardzo chciałam pływać wioślarsko, lecz nie pozwala mi na to czas. W Balczewie jako mała dziewczynka zawsze prowadziłam zastęp w terenie, za mną instruktor, dalej mama i tata oraz reszta ludzi. Codzienna praca treningowa, przygotowywanie się na zawody męczy. Dlatego też czasem potrzebuje takiego totalnego luzu, wybieram się z rodzicami do naszego lasu i galopujemy po łąkach nie myśląc o niczym innym jak wolność. 

sukces Maji Antczak

- Jak to wszystko się zaczęło?

- Mama jeździła a ja od małego, naprawdę małego siedziałam już z nią na grzbiecie konia i nie chciałam schodzić. Spodobało mi się i siedzę w tym  już około 12 lat.

- Aby wygrywać trzeba trenować, zwykle sukcesy przychodzą po wielkich wysiłkach, ale czasem niespodziewanie…

- Śmieszna sytuacja z 2016 roku. Zawsze kręciły mnie skoki, jest tam dużo adrenaliny oraz wypadków. Ujeżdżenie jest trochę “nudniejsze” ponieważ masz określony program jak masz jechać a sędziowie to oceniają. Pojawiła się możliwość startu na Mistrzostwach Polski Północnej.  Bardzo nie chciałam jechać na nie, kłóciłam się z trenerem, iż nie pojadę na te zawody. Sam prezes naszego związku KPZJ zapisał mnie na te zawody dlatego nie miałam wyjścia. Musiałam na nie jechać. No cóż mogę powiedzieć... wygrałam. Wygrana w kieszeni miałam od pierwszego przejazdu. Do dziś zapamiętam jak przyszedł na podium Pan prezes i powiedział: “a nie mówiłem?”. Od wtedy polubiłam ujeżdżenie i zrozumiałam, iż jest to podstawa skoków. 

- Jeździectwo to niezbyt popularny sport. Jaki jest ten świat sportu?

- Świat jeździecki to trochę toksyczny świat. To świat zazdrości, jest sporo młodszych osób, które nie potrafią jeszcze dobrze siedzieć w siodle, trenują może raz w tygodniu, a uważają się za świetnie jeżdżące osoby i zwracają uwagę osobom starszym, które mają więcej doświadczenia i wytykają im błędy. Bardzo wiele razy zostałam zhejtowana z powodu mojej jazdy itd. Do tego doszedł również ogromny stres, kiedy zaczęłam jeździć na zawody, dlatego też przyszedł czas by wspomóc się psychologiem sportu. Pomógł mi nauczyć się radzić ze stresem podczas startu i na czym się skupiać. Było mi ciężko, lecz nie trwało to długo. Moja mama zawsze mawia “trenuj dla siebie i nie patrz na innych” , tego się trzymam do dziś. To nie tak, że nie obchodzi mnie jak inni jeżdżą, po prostu skupiam się, by moja jazda była coraz lepsza i dojrzalsza. Oczywiście interesuje mnie życie moich przyjaciół i ich koni ponieważ wspólnie wyjeżdżamy na zawody i rywalizujemy w przyjaźni. 

- Jak wygląda Twój dzień?

- Rano jak zwykle mam lekcje, czasem zdarzają się okienka (w czasie zdalnego nauczania) dlatego szybko lecę pojeździć choć jednego konia. Od razu po lekcjach idę do stajni, rozdaje siano, czyszczę boksy oraz ogarniam całą stajnię by było w miarę możliwości czysto. Szykuję sprzęt, czyszczę i siodłam konia i wsiadam na około 40 minut. Jeśli trenuję sama w domu to staram się nad rozluźnieniem konia i aby “szedł na wodzy”. Każdy koń ma inne problemy na jeździe, czyli tak naprawdę każdy ma inną pracę. Kiedy jest dzień treningu z moim trenerem, w dzień jeżdżę na dwóch koniach a na trening jadę przyczepą z trzecim koniem.  

 - Są ludzie, którym zawdzięczasz swoje sukcesy…

- Tak. Trenuję z Rafałem Perlikowskim od około 7-8 lat, lecz na koniu siedziałam już od małego z mamą czyli około 12 lat jestem związana z jeździectwem. To dzięki trenerowi tyle osiągnęłam i bardzo jestem mu za to wdzięczna. Dobrze jest mieć trenera, który cię rozumie i możesz z nim porozmawiać o wszystkim. 

- Dlaczego jeździsz tak długo a nie startujesz na poziomie międzynarodowym czy światowym?

-  Niektórym zawodnikom z łatwością przychodzi przełamanie się do wyższych parkurów typu 140/160 cm. Ja osobiście jestem osobą bardzo wrażliwą, i bardzo się cieszę, że mój trener nie “wepchnął” mnie za szybko w wyższe konkursy bo wystraszyłabym się i zablokowała co do skoków. Niestety jest dużo takich zawodników którzy chcą być “cool” bo jeżdżą wyżej, i wtedy przestraszają się i ta jazda nie jest już taka dobra.  

- Czy spadłaś kiedyś z konia?

- Nie raz i nie dwa! Myślę, że spadłam około 50 razy, może i więcej, ale nie mam głowy i pamięci by to policzyć. 

- „Ty tylko siedzisz na tym koniu i nic nie robisz” - to typowy tekst osoby, która nigdy nie siedziała na koniu.  O co tu tak naprawdę chodzi?

- Twoim zadaniem jest praca twoich nóg, to nimi kierujesz konia i dajesz mu znaki co ma zrobić. Nie, to nie wodza prowadzi konia, to tylko pomoc. Na twojej jeździe musisz zrobić wszystko by koń ci ufał i był rozluźniony. Jednym z trudniejszych rzeczy w skokach przez przeszkody jest to, aby widzieć odległość do przeszkody i aby skok był równy, czyli nie z bliska lub daleka. 

- Jesteś w komfortowej sytuacji, bo Twoi podopieczni są na wyciągnięcie ręki…

- Tak faktycznie teraz mam blisko do stajni, ponieważ pierwszy koń stoi dosłownie za ścianą i mam możliwość widzenia go poprzez ogromne okno w moim pokoju. U mojego trenera konie trzymaliśmy prawie 7 lat, nauczyliśmy się obchodzenia z tymi zwierzętami i jak się nimi zajmować, co jest dla nich ważne. Trzeba było nauczyć się jak rozpoznać, że koń ma kolkę czy np.  sprawdzanie czy jest odwodniony. Mamy teraz przydomową angielską stajnie na 4 konie. Angielska stajnia oznacza to, że koń ma własny boks a z niego wyjście na swoją kwaterę. Oznacza to, iż mogą wchodzić i wychodzić z boksu w ciągu dnia kiedy tylko chcą.  

- Sukcesy są możliwe dzięki koniom, opowiedz o nich, o przywiązaniu do nich, jak wygląda taki wyjazd na zawody, czy to też stres dla koni, zwłaszcza podróż.

- Konie to zwierzęta stadne, bardzo zmysłowe, lecz każdy koń jest inny, każdy ma inny charakter. Na przykładzie moich koni: 

Zwinna jest koniem bardzo mądrym, zawsze wie, jak skoczyć i zawsze mnie wyratuje, kiedy to ja odmierzę źle do przeszkody lub zrobię inny błąd. Nie można przy niej robić żadnych gwałtownych ruchów, na jeździe trzeba robić wszystko z ogromnym spokojem. Skoki to jest jej “konik” nigdy w życiu nie spotkałam konia, który zrobi wszystko by skakać, potrafi ona przeskoczyć ogrodzenie po prostu z nudy. Ale mówi się, że im bardziej dziki, szalony, charakterny koń tym więcej potrafi wygrać. To przysłowie akurat się zgadza. 

Brisla to klacz, która została kiedyś skrzywdzona przez człowieka. Skąd wiem taką rzecz? Widać po niej, że nie lubi ludzi, kładzie uszy i preferuje przebywać bez nich. Do naszej „5” tak naprawdę się już przyzwyczaiła i nas toleruje. Jest to bardzo “gorąca” kobyła tzn. kiedy tylko wejdzie na parkur, od razu chce galopować, na dekoracje wolę by nie wychodziła ponieważ jak tylko ktoś obcy podejdzie by mi pogratulować i wręczyć nagrodę, ona zaczyna stawać dęba i uciekać. Podjudza ją muzyka i klaskanie. Nie każdy mógłby na niej trenować, chodź mnie się udało by zaufała mi choć w 55%.  

Ginger to pięciolatek czyli młodziutki koń, który zaczyna swoją karierę sportową. On akurat jest przeciwieństwem Brisli. Uwielbia ludzi, dzieci i inne zwierzęta. To przytulas, który pragnie atencji. 

Mamy jeszcze Cyrka- najstarszego konia, który ma 24 lata. Jest to koń na emeryturze, niby dziadek, ale najbardziej cwany ze wszystkich. 

foto

-  Poza jeździectwem Twoją pasją jest nauka języków obcych….

- Tak, jestem na profilu lingwistycznym. Uczę się języka angielskiego oraz hiszpańskiego. Bardzo lubię poznawać nowe języki, najważniejszy jest dla mnie angielski, ponieważ moja cała rodzina ma już korzenie a raczej gałązki z osobami, które nie mówią po polsku.

- A co dalej? Jesteś w drugiej klasie liceum, za dwa lata matura i….

- Uwielbiam odwiedzać nowe miejsca, wyjeżdżać i rozmawiać w innym języku. Dlatego też na studia chciałabym się przeprowadzić z jednym koniem za granicę i uczyć się po angielsku. Codziennie szukam na jaki kierunek mogłabym iść, lecz na razie nic mnie bardziej nie zaciekawiło. Aktualnie jestem w procesie tworzenia mojej własnej firmy jeździeckiej, dlatego można wyczekiwać czegoś nowego ;)) 

Maja prowadzi stronę, na której umieszcza zdjęcia i filmy z zawodów
oraz pokazuje jak się u miej pracuje na co dzień.
Strona na fb to Antczak-horses team
oraz na instagramie antczak_horses_team

listopad 2020 r. 

trofeumsukcesSkupienie przed konkursem

Maja uczestniczy w konkursie organizowanym przez UNESCO pt. “Jak to jest być nastolatkiem w...”, konkurs zostanie rozstrzygnięty w styczniu 2021r. Pracę można było napisać w języku polskim lub angielskim.  

Jej  praca została napisana w języku angielskim i jest zatytułowana “How to be a teenagre in compete sport”. 

Oto tłumaczenie jej pracy:  „Jak to jest być nastolatkiem w sporcie, w którym się rywalizuje.”

Niektórzy myślą, że życie w małej wsi jest po prostu nudne. Wyobraźcie sobie małą jasnowłosą dziewczynkę, której ulubionym filmem był mustang z dzikiej doliny, a jej największym marzeniem było galopować przez łąkę. Tak, ta mała dziewczynka to jestem ja, Maja. Miałam to szczęście, że moja mama jeździ konno więc większość wolnego czasu spędzałam z nią w stajni. Moim pierwszym mustangiem okazał się stary powolny kuc szetlandzki, bo był to najmniejszy koń w stajni. To, jak galopowałyśmy przez las i łąki, to jak ścigałam się z mamą po leśnych drogach pamiętam do dziś. Mówi się, że ten kto dosiadł konia, ten dosiadł wiatr i tak naprawdę jest. Apetyt rósł na coraz więcej i więcej i rodzice zapisali mnie do jeździeckiego klubu sportowego i kupili mi pierwszego konia. Byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, jednak treningi okazały się trudne a koń wymagający, co tu dużo mówić, on mnie w ogóle nie słuchał. Ale się nie poddałam, dlatego w klubie jestem do dziś, mam 4 własne konie i przydomową stajnię. Moje życie jest jednak inne niż każdej nastolatki. Moją każdą wolną chwilą rządzą moje 4 rumaki. Nie każdy rozumie to, że nie mogę iść np. do kina kiedy chce, na zakupy kiedy chcę, a wolny weekend to marzenie. Kiedyś w nowej szkole chłopcy zapytali mnie gdzie wyrobiłam takie bicepsy … no cóż codzienne sprzątam boksy z obornika. Noszę worki z paszą i jedyny pojazd kołowy, na który mam uprawnienia to taczka. Ta ciężka praca ma odzwierciedlenie poprzez sukcesy i porażki na zawodach, do których z zaangażowaniem się przygotowuje. Jest to sport ekstremalny, muszę przyznać, że nie zawsze czuję się pewnie. Czasem po prostu się boję. Wielu moich znajomych miało sporo wypadków.  Dzięki temu sportowi poznałam moich najlepszych przyjaciół jakich mogłam tylko sobie wymarzyć. 

Konie są jak książka, która posiada tysiące kart. Wiele z nich odczytałam, a niektóre są dla mnie tajemnicą. Może dlatego jeździectwo fascynuje tak wielu ludzi, gdyż jest to praca z żywym zwierzęciem, które komunikuje się mową ciała. 

Mając 16 lat na mojej półce jest wiele medali, szarf zwycięstwa i pucharów. W moim dorobku jest wiele łez szczęścia i rozpaczy, ale jedno co wiem na pewno - najcudowniejsze jest to, kiedy mogę zamienić się w małą dziewczynkę i znów galopuje po leśnej drodze.

kategorie

x

 

Logo IIILO


 

III Liceum Ogólnokształcące im. Królowej Jadwigi w Inowrocławiu
ul. Narutowicza 53, 88-100 Inowrocław

tel.  52 357-54-07
e-mail:  sekretariat3lo@krolowka.com

NIP: 556-11-12-495

Rada Rodziców przy III LO w Inowrocławiu
BZ WBK 1 oddz. w Inowrocławiu
Numer konta: 59 1090 1069 0000 0001 3335 4747